poniedziałek, 15 lutego 2016

KOSMICZNE GÓRNICTWO - JAK WYDOBYWAĆ NA LEGALU?

http://www.bbc.com/news/magazine-29334645

Oprócz ekonomicznych i technologicznych przeszkód w zakresie komercyjnego wydobywania surowców z ciał niebieskich pozostaje jeszcze pilniejsza kwestia jaką jest poszukanie rozwiązań prawnych umożliwiających swobody i niczym nie skrępowany kosmiczny biznes. 

W zeszłym roku Kongres uchwalił nowe prawo kosmiczne, które zezwala firmom „uzyskać, posiadać, transportować, wykorzystywać i sprzedawać” surowce z ciał niebieskich. Problem pojawi się gdy ktoś faktycznie zacznie wydobywać, ponieważ może niechcący naruszyć postanowienia Układu o zasadach działalności państw w zakresie badań i użytkowania przestrzeni kosmicznej łącznie z Księżycem i innymi ciałami niebieskimi, zwanego też Traktatem o Przestrzeni Kosmicznej.

Według dr Chrisa Newman z Uniwersytetu Sunderland sposób w jaki prywatne firmy wyegzekwują swoje prawa do wydobycia może odbyć się tylko poprzez sądy, które będą musiały rozstrzygnąć spór między prawami suwerennymi państw a zobowiązaniami wynikającymi z Traktatu Kosmicznego. Dodaje również, że  ostatnie działania Luksemburgu świadczą o tym że społeczność międzynarodowa powinna pochylić się na nowymi regulacjami dotyczącymi działalności prywatnych inwestorów w kosmosie.

Z kolei założyciel think tanku Space Law and Policy Solution Michael Listner twierdzi wprost, że nowe prawo jest niezgodne z Traktatem Kosmicznym i ryzyko pogorszenia stosunków z Rosją czy Chinami jest dość duże. Podsumowuje, że jeśli  istnieje konflikt praw to rzeczy stają się niepewne a to może doprowadzić nie tylko do prawnego ale też i politycznego konfliktu.

W podobnym tonie co Newman wypowiada się dr Gbenga Oduntan z Uniwersytetu Kent, który zachęca społeczność międzynarodową do jak najszybszego uchwalenia nowych regulacji, ponieważ istniejące przepisy w ogóle nie przewidują komercyjnej eksploatacji kosmosu. Jednym z proponowanych przez  niego rozwiązań byłoby odwołanie się do Prawa Morza który reguluje status prawny obszarów morskich lub też wskrzeszenie na nowo Traktatu Księżycowego z 1979 r., który „ogólnie” uważa przestrzeń kosmiczną jako wspólne dziedzictwo ludzkości, a które to nie uzyskało większego poparcia wśród państw. 

Bardziej technicznie do tematu podchodzi Ian Crawford z Uniwersytetu Birkbeck, który stwierdza, że kosmiczne górnictwo zacznie się zapewne od wydobycia wody, która następnie zostanie wykorzystana jako źródło energii oraz do systemów podtrzymywania życia. Przywołuje fakt, że tańszym sposobem wydaje się wyprodukowanie wody w kosmosie niż jej dostarczanie, co z kolei spowoduje konkurencję między firmami, a w dalszym etapie zachęci do komercyjnego wydobywania surowców z ciał niebieskich. Dodaje, że jeśli można wykorzystać asteroidy do produkcji paliwa to o wiele tańszym będzie również wydobycie surowców z ciał niebieskich, nie mówiąc o postępie w robotyce  czy sztucznej inteligencji. Ale nawet i on przyznaje, że bez zagwarantowania odpowiednich regulacji nic nie da się osiągnąć.

Bardzo dyplomatycznie w kwestii kosmicznego górnictwa wypowiada się prof. Joanne Gabrynowicz niekwestionowany autorytet w prawie kosmicznym i redaktor naczelny czasopisma Journal of Space Law. Według niej musi być zachowany balans między regulacjami zawartymi w przepisach poszczególnych państwa a ogólnie przyjętymi umowami międzynarodowymi. Balans ten powinien w szczególności uwzględniać prawa własności intelektualnej firm inwestujących w kosmiczne górnictwo. Stąd też poszczególne państwa powinny zagwarantować odpowiednie regulacje prawne, które byłyby zgodne z międzynarodowymi zobowiązaniami a jednocześnie dawałyby gwarancję stabilności i przewidywalności dla potencjalnych inwestorów.  Według prof. Gabrynowicz nowo uchwalony Commercial Sapce Launch Competitivness Act odnosi się do wielu zagadnień min.: transportu kosmicznego,  teledetekcji, działalności na orbicie i kosmicznego górnictwa. Niestety nie zawiera procedur udzielania licencji czy też powołania agencji rządowej nadzorującej wydobycie surowców z ciał niebieskich. Przeciwnie przewiduje jedynie całą serię dokumentów raportów, studiów, planów i ocen potrzebnych stworzeniu odpowiedniego środowiska dla jakiejkolwiek kosmicznej działalności.

Nieco dosadniej niż prof. Gabrynowicz wypowiada się Kongresmen Jim Bridenstine, który stwierdza że w przypadku braku odpowiednich regulacji dotyczących kosmicznego górnictwa wzrosną nie tylko koszty działalności firm ale również mogą spowodować zahamowanie ich rozwoju. Kongresmen twierdzi wprost, że Stany Zjednoczone są jedynym państwem, które uregulowało te kwestie, a które to przepisy mogą  stać się wzorem dla innych państw w tym zakresie.  


Źródło: http://www.theguardian.com
                    www.washingtonpost.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz