www.entrepreneur.com |
W drugiej części Turystyki
kosmicznej zajmę się zagadnieniem praw własności w przestrzeni kosmicznej.
Prawa własności w przestrzeni
kosmicznej stanowią kolejne wyzwanie. Układ kosmiczny bazuje na zasadzie
niezawłaszczalności kosmosu, a więc jest przestrzenią wolną od prawa własności
oraz innych praw rzeczowych. Z jednej strony zasada ta zapobiega „prywatyzacji”
kosmosu a z drugiej stanowi barierę dla dalszej eksploracji kosmosu.
Układ kosmiczny w art. 8 stanowi,
że: „własność obiektów kosmicznych wypuszczonych w przestrzeń kosmiczną…….
pozostaje nienaruszona w czasie ich przebywania w przestrzeni kosmicznej lub na
ciele niebieskim, jak również po ich powrocie na Ziemię”. Może to doprowadzić
do wniosku, że tak określone prawo własności przysługuje jedynie państwom
stronom Układu. Na dodatek art.12 można zinterpretować jako ograniczenie praw
wyłącznych w korzystaniu z przedmiotu własności. Przewiduje on, że „wszystkie
stacje, urządzenia, wyposażenie pojazdy kosmiczne na Księżycu i naiwnych
ciałach niebieskich są dostępne na zasadzie wzajemności, dla przedstawicieli
innych Państw- Stron Układu”.
Ponadto Układ o Księżycu stanowi,
że ani powierzchnia, ani to, co znajduje się pod jego powierzchnią nie stanowi własności
jakiegokolwiek państwa, organizacji międzynarodowej lub krajowej, instytucji państwowej
ani pozarządowej ani też osoby fizycznej. Umieszczenie personelu, pojazdów kosmicznych,
wyposażenia, urządzeń, stacji i instalacji nie tworzy prawa własności do żadnej
części powierzchni ani tego, co znajduje się pod jego powierzchnią.
Zakładając, że wraz z rozwojem
turystyki kosmicznej pojawią się stałe bazy służące do pobytu ludzi choćby na
Księżycu, to prawo kosmiczne w obecnym kształcie nie zapewni ich „właścicielom”
żadnej ochrony. Prawda jest taka że żaden inwestor prywatny nie zainwestuje
ogromnych pieniędzy w podbój kosmosu, jeśli nie są zabezpieczone jego nakłady.
Bez tych gwarancji wynikających z patentów i innych praw własności
intelektualnej wielu prywatnych inwestorów w ogóle nie zgodziłoby się choćby na
współpracę z Międzynarodową Stacją Kosmiczną.
Warto więc byłoby stworzyć prawa
quasi-własnościowe do dóbr szczególnego rodzaju, tak jak to ma miejsce w
przypadku Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego, który przyznaje państwom
miejsce na orbicie geostacjonarnej. Polega to na przyznaniu danemu państwa prawa o charakterze erga omnes
do korzystania z danego fragmentu orbity geostacjonarnej. Znalezienie więc
złotego środka, który chroniłby interesy całej ludzkości i chroniłby interesy
osób prywatnych jest nader ciekawy ale też bardzo pilny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz